Z
Zdjęcia zaplanowane rok wcześniej na konkretny termin, cały tydzień przed lotem na miejscu deszczowy… Dla mnie nie małe wyzwanie bo to pierwsza zagraniczna sesja ślubna i w dodatku w cudownej Norwegii więc cały czas namiętnie przeglądałem wszystkie prognozy…
Przyszedł czas wylotu, pobudka o poranku, krótki lot z lotniska w Gdańsku, lądowanie i przyszedł czas na zmierzenie się z rzeczywistością kapryśnej Norweskiej pogody… Krople deszczu przywitały nas na lotnisku w Stavanger. Następnego dnia zaplanowany wyjazd na wymarzoną sesję na Norweskich fjordach i tylko dwa dni na zdjęcia… Co się okazało?Dwa dni idealnej pogody więc pierwszego dnia od razu ostro zabraliśmy się do pracy!
Co z tego wyszło? Zobaczcie 🙂